Alterra rumiankowa pomadka jako odżywka do rzęs i brwi


Jakiś czas temu zyskała sławę jako rewelacyjna odżywka do rzęs (co osobiście sprawdzę „na żywo” w kolejnych postach - KLIK).




Ja jednak kupiłam ją w innym celu. Od kilku lat choruję na niedoczynność tarczycy, co niestety wiąże się między innymi ze znacznym osłabieniem/przerzedzeniem/wypadaniem włosów, a także rzęs i… niestety w moim przypadku brwi. Ubytek był znaczny, w dodatku mocno niesymetryczny: jedna brew wyglądała jak zbyt mocno wyskubana, w drugiej dodatkowo pojawiły się „dziury”. Efekt potęgował jasny kolor włosków. Używanie henny mijało się z celem, gdyż dodatkowo podkreślała asymetrię i braki.
Pozostało domalowywanie… Niestety nie zawsze wyglądało to dobrze. Przy pełnym makijażu było ok, jednak przy lekkim codziennym – niestety efekt bywał mocno karykaturalny.
Permanentny – owszem. Jednak zabieg dość drogi i trzeba znaleźć naprawdę mistrza w tej dziedzinie. W końcu to nasza twarz!

Wracając do tematu :)  Zmęczona wiecznym malowaniem brwi i pozbawiona nadziei, że kiedyś włoski odrosną, sięgnęłam po tę pomadkę. Miałam do stracenia jedynie 5zł  (!!!) i kilka sekund co wieczór.
Efekt? Włoski zaczęły w końcu odrastać!!! Nie powiem po jakim czasie dokładnie, gdyż nie zwracałam na to uwagi, nie wierząc do końca w działanie tego cudeńka. Mogę jedynie napisać, że widząc pierwsze nowe włoski w pustych miejscach, zużycie mojej pomadki to było jakieś 3 mm. :)
Pierwsze włoski były bardzo cieniutkie i raczej słabe, ale były! Zaczęły odrastać! Pozostałe natomiast włoski nieznacznie się przyciemniły. W końcu mogę sobie pozwolić na hennę, dzięki czemu przy codziennym makijażu wystarczy, że dorysuję sobie kilka włosków, a nie prawie całe brwi, jak to było do czasu zakupu pomadki.
Poniżej wstawiam zdjęcie przed i po:
Oczywiście efekt nadal nie jest zadowalający, bo "dziury" nadal są. Ale widać znaczną poprawę kondycji brwi, włoski są mocniejsze, grubsze i dłuższe, a nawet trochę ciemniejsze. I co najważniejsze - powolutku zaczynają odrastać tam, gdzie od kilku lat ich nie było. :)

A ponieważ ostatnio zauważyłam pogorszenie stanu moich rzęs, które dotychczas były raczej gęste i długie, zaczynam kurację. I zrobię ją niejako „na żywo”, wstawiając co tydzień efekty i spostrzeżenia.

* Post nie jest sponsorowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz